Tworzę unikalny język wizualny, którym komunikuję się z odbiorcą, usiłując wyrąbywać wolność w jego świadomości. Malarstwem uświadamiam i obrazuję system władzy, który nas otacza i określa, tworzy z nas jednostki poddawane bezustannemu nadzorowi za pomocą licznych aparatów kontroli.
Szczególną uwagę w mojej twórczości poświęcam ciału – najważniejszemu celowi działań władzy, która paraliżuje jednostkę poprzez wytwarzanie w niej chęci bycia normalnym i spełnienia obiektywizujących kryteriów oraz pragnienie zakwalifikowania do większości czyli ucieczki od stygmatyzującego zaliczenia do kategorii ludzi chorych, pozbawionych praw społecznych, posiadających ciała niespełniające standardów psychofizycznych definiowanych przez system szpitalno-kliniczny, który uczestniczy przez całe nasze życie w procesie kontroli nad naszymi ciałami. Dlatego podłoże malarskie, na którym tworzę, nie jest przypadkowe – to zagruntowana pościel szpitalna, która często jest naturalnym zapisem owego klinicznego procesu nadzoru.
Jeżeli po raz drugi zostało podarowane ci życie, jeżeli sam siebie poznajesz od początku, jeszcze raz, to refleksja pojawia się automatycznie. Taka refleksja jest dana tylko tym, którzy uciekli przed nieuleczalną choroba totalnym zapomnieniem, utratą pamięci, śmiercią. Otaczający świat nie jest wtedy tak beztroski. Mamy wyostrzoną ostrość widzenia, przyjaciół, rodziny, miłości. Cenimy każdy dzień, godzinę, oddech i staramy się wykorzystać wszystko maksymalnie aż po granicę, za którą już nic nie ma. Bardzo wyraźnie widzimy siebie, a tym bardziej otaczających nas ludzi, gdzie jednostka poddawana jest nieustannemu nadzorowi za pomocą licznych aparatów kontroli społecznej. Wtedy widać jak od najmłodszych lat wykorzystywana jest seksualność do budowy zorganizowanego społeczeństwa, na co inni nie zwracają uwagi. Przedszkole, szkoła, wyższe uczelnie, praca, polityka zawsze wykorzystywały ten mechanizm z perfidną premedytacją. Omotani woalką miłości rodzinnej, obowiązkami ucznia, obywatela, patriotyzmem nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo jesteśmy manipulowani i kontrolowani. Utytłani w codzienne prześcieradła życia nie uświadamiany sobie, jak brudne ślady zostawiamy po sobie na pieluszkach, bieliźnie, garniturach, mundurach, w jakie nas ubrano. To właśnie malarstwo Sebastiana Kroka jest cichym krzykiem uświadamiającym nam tą gorzką rzeczywistość. W zachodnioeuropejskiej współczesności mało jest dziś artystów, którzy pochylają się nad losem innych ludzi. Przyjrzyjmy się więc tym obrazom, gdyż dotyczą także każdego z nas.
prof. Leon Tarasewicz
Ur. 1985; studiował na Wydziale Sztuki Mediów Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w latach 2009–2014. Stypendium Ministra Edukacji Narodowej 2012–2013. Dziedziny działalności artystycznej: malarstwo, działania przestrzenne. Wystawy indywidualne: Płasko o zwierzętach i przemocy, Austriackie Forum Kultury, Warszawa, 2013; La petite mort, Galeria Fundacji Promocji Sztuki Współczesnej, Warszawa, 2013. Laureat Nagrody w Konkursie im. prof. Józefa Szajny, 2010. Pracuje jako asystent prof. Leona Tarasewicza w Pracowni Przestrzeni Malarskiej na Wydziale Sztuki Mediów ASP w Warszawie.