Postrzegam moją twórczość jako działania na granicy sztuki i designu. Części zrealizowanego dyplomu wyznaczają dwie drogi moich poszukiwań. Projekt Generacja Y stanowi rodzaj subiektywnego portretu pokolenia urodzonego w latach 80. i 90. XX wieku. Seria prac skupia się wokół zjawisk społeczno-kulturowych opisujących tę generację i wykorzystuje medium kolażu jako dominującą kategorię współczesności. Projekt Księgi tysiąca i jednej nocy oparty jest na serii obrazów, nawiązujących do ornamentu sztuki arabskiej, skonstruowanych za pomocą wielościennych kalejdoskopów. Motywy w nich wykorzystane to nagie ciała, przedmioty sztuki użytkowej, elementy roślinne, zwierzęce i architektoniczne. Wchodzą one w interakcję, przez co przywołują nastrój baśni, a jednocześnie odnoszą się do postaw wobec ciała i seksualności w kręgach kultury europejskiej i bliskowschodniej.
Jak to się stało, że Iga Alberska przewędrowała od początkowej inspiracji kompozycjami fotograficznymi Zofii Kulik do bardzo rozbudowanej, nie tylko w skali, ale także w komplikacji formalnej, czysto warsztatowej, do niezwykle szlachetnego i klarownego wyrazu jakże odmiennej do dotychczasowej tradycji interpretacji Baśni z tysiąca i jednej nocy.
Wszyscy znamy miniatury perskie (może nie wszyscy?), większość z nas widziała przeróżne wersje, książkowe, komiksowe, gry komputerowe, zwłaszcza Prince of Persia ociekający krwią, różne formy opowieści o Szeherezadzie, która uniknęła dramatycznego losu swoich poprzedniczek z sypialni okrutnego sułtana, opowiadając przez tysiąc i jedną noc wymyślone przez siebie historie, snując je do rana.
Wszyscy znamy też niezwykle bogatą ornamentykę arabską, opartą o geometrie przeróżne, najczęściej jedno- i dwuosiowe układy kompozycyjne. Niezwykle dekoracyjne, starannie unikające bezpośrednich odniesień do istot żywych.
Tak więc w relacji między ornamentyką, mimo pozornego podobieństwa do arabeski, i łamaniem kanonów, nie tylko koranicznych, także judaistycznych i chrześcijańskich, snują się opowieści Idy-Szeherezady przepełnione czasem głębokim erotyzmem, namiętne, przyprawiające o zawrót głowy obrazy.
Jak powstały, skąd ta magia i światło błyszczących diamentów? W tych pięknych obrazach nie ma oszustwa. Komputer i aparat cyfrowy służyły jedynie do zapisywania stworzonych rzeczywistych i jednocześnie delikatnych i ulotnych obrazów.
To, co oglądamy na prawych stronach wielkiej księgi opowieści z tysiąca i jednej nocy, powstało w ogromnych, w porównaniu z dziecięcymi, kalejdoskopami. Iga Alberska zbudowała na potrzeby swego dyplomu pięcio- i sześciościenne kalejdoskopy o ponadmetrowej długości. Fakt, że utrwalone w fotografii obrazy istniały naprawdę, realnie, trochę jak połączenie peep-show grupy Laokoona i kalejdoskopu. Każdy, kto bawił się kalejdoskopem, wie, że najmniejszy nawet ruch magicznej lunety powoduje zmianę obrazu we wszystkich lustrzanych odbiciach równocześnie, kaskada widoków, ze środkiem gdzieś w źrenicy oka obserwatora. Zamrożone w fotografii kalejdoskopowe obrazy pozwalają czytelnikowi, a raczej bardziej widzowi, analizować obraz kawałek po kawałku, z niedyskrecją podglądacza, źródła odbić i symetrii wieloosiowych, odbić światła i fragmentów zdjęć nagich kochanków.
Prawdziwość i wiarygodność tych obrazów potęgują wszystkie drobne niedoskonałości, miejsca łączenia luster, drobne wyszczerbienia krawędzi, pojawiające się gdzieniegdzie nieostrości i rozmazania obrazu.
Podczas odwracania kartek księgi obrazów sennych, kartka za kartką, od czerni i bieli, świat z opowieści Szeherezady napełnia się kolorem i erotyzmem, aż do zawrotu głowy.
Słowa opowieści, które snuje Szeherezada, znajdują się w odrębnej małej książce, oszczędnej w formie, niemal jak książka do miłosnego nabożeństwa. To słowa z tej książki szepce ona do ucha sułtana, rozpalając jego wyobraźnię, zachęcając do obracania kolejnych stron.
Dla wielbicieli nowszych mediów mała, naprawdę mała, niespodzianka. W grzbiecie książki ukryta jest karta miniSD z audiobookiem.
Praca dyplomowa Igi Alberskiej to dzieło piękne i fascynujące, zupełnie nowy, odkrywczy sposób interpretacji dzieła znanego od stuleci, interpretacji, która nie sięga po dosłowność i unika wulgarności. Gratuluję pięknej, wielkiej, w każdym tego słowa znaczeniu, pracy dyplomowej.
Finis coronat opus.
prof. Maciej Buszewicz
Realizacja Igi Alberskiej nosi tytuł Generacja Y. To temat związany ze zbiorowym i indywidualnym doświadczeniem pokolenia czasu przemian. Generacja „Y” otrzymała dar wolności, ale doświadczyła też takich zjawisk, jak komercjalizacja, bezwzględna konkurencja, alienacja i wykluczenie, niemożność sprostania wygórowanym aspiracjom i oczekiwaniom. Iga Alberska nie wygłasza jednoznacznych komunikatów. Wprowadza widza w przestrzeń, którą wypełniają zestawy prac, roboczo nazwane totem, Ofelia, banery, leżak, mobil, lustro. Stworzyła dobrze skonstruowaną instalację, łączącą elementy graficzne z realnymi przedmiotami i projekcją wideo. Powstało dzieło o dużej intensywności, bogactwie formalnym i silnym przekazie artystycznym, podejmujące istotny problem. Należy podkreślić ogrom pracy włożony przez autorkę w przygotowanie cyklu dyplomowego, konsekwencję oraz bardzo dobre przygotowanie teoretyczne. Praca nagrodzona wyróżnieniem Rektora ASP.
prof. Andrzej Węcławski
Ur. 1989; studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w latach 2009–2014. W ramach stypendium programu Erasmus pobyt studyjny w Hochschule für Grafik und Buchkunst Leipzig 2012/2013 oraz praktyki zagraniczne w agencji Realgestalt, Berlin 2013. Zajmuje się grafiką artystyczną i projektowaniem graficznym.